AUTOGENICZNY TRENING
Z wielu metod sugestii jawnej najprostsza praktycznie jest podana przez Schultza metoda ćwiczeń autosugestywnych, polegających na obniżeniu wewnętrznego napięcia poprzez ?koncentrację”. Teoretyczne podstawy, wyjaśniane niejednokrotnie hipotezami idealistycznymi, nabierają właściwego sensu dopiero w świetle nerwizmu. Uzyskiwane tą drogą wyniki zdają się być jednym z doświadczalnych dowodów względności granicy, jaka zachodzi między czynnościami ?dowolnymi” i ?mimowolnymi”. Istotą tej metody jest bowiem osiągnięcie zdolności wpływania na te czynności ustroju, które zazwyczaj przebiegają bez udziału naszego sensorium. Przez systematyczne i usilne ćwiczenia pogłębiamy i rozszerzamy bezpośredni wpływ kory na czynności wegetatywne, wytwarzające odruchy warunkowe. Metoda ta wywodzi się z hipnozy, zużytkowuje jednak tylko niektóre zjawiska zachodzące w jej przebiegu. Zwrócono tu mianowicie uwagę na takie przeżycia hipnotyzowanego, jak np. uczucie ociężałości i ciepła. Uczucie ociężałości powstaje wówczas, gdy rozluźnia się napięcie mięśni ustroju, uczucie zaś ciepła powstaje w związku z rozszerzeniem naczyń krwionośnych. Przez ćwiczenie tzw. koncentracji można dojść do biernego wywoływania takiego rozluźnienia wewnętrznego mięśni i naczyń krwionośnych. Odbywa się to zasadniczo bez udziału drugiej osoby. Obecność drugiej osoby potrzebna jest na początku dla nauczenia tych ćwiczeń, później w razie potrzeby dla lekarskiej kontroli zabiegu. Ćwiczenia autogeniczne wykonuje więc chory sam na sobie, pogrążając się w stan będący wstępem do hipnozy. Zwiotczenie mięśni i naczyń występujące w tym stanie, wraz ze swoistą gimnastyką uwagi i nastawienia wewnątrzpsychicznego, ma doniosłe znaczenie lecznicze. Jest to więc jak gdyby poronna hipnoza, jej wstępny okres, bez jej pogłębienia aż do snu hipnotycznego, który dzisiaj wyszedł raczej z użycia jako metoda psycholecznicza.
Działanie lecznicze tych zabiegów idzie w dwóch kierunkach, ku wzmożeniu napięcia życiowego i ku opanowaniu objawów chorobowych. W pierwszym przypadku chodzi o spotęgowanie tego, co w człowieku jest zdrowe, wzmożenie energii, o samoopanowanie, o wypoczynek. W drugim przypadku mówimy o działaniu leczniczym sensu stricto. Jeden i drugi skutek osiąga się nie przez wysiłek woli, tylko ? przeciwnie przez bierność, przez wewnętrzne zwiotczenie napięcia psychicznego. Tak jak uśnięcie następuje nie wtedy, gdy się chce usnąć, na skutek wewnętrznego wysiłku, tylko wówczas, gdy człowiek bezwładnie odda się uśnięciu, tak i tu pożądany wynik osiągamy nie drogą jakiegoś wysiłku, lecz przeciwnie, przez pogrążenie się w stan wewnętrznego bezwładu i opadnięcia z sił. Ku temu właśnie zmierzają ćwiczenia autogeniczne. Są one tak pomyślane, że ćwiczący stopniowo od najprostszych zadań dochodzi do takiej wprawy, że jest w stanie pogrążyć się w zespół przeżyć, podobnych do tych, które ma człowiek zanurzony w przyjemnej, ciepłej kąpieli, przy równoczesnym miłym ochłodzeniu głowy. Powstające tym sposobem samorodne czynniki autosugestywne, bez udziału osób drugich, dają moc panowania nad własnym ustrojem. Cele lecznicze, które możemy tym sposobem osiągnąć, są następujące:
- Wypoczynek.
- Uspokojenie się, np. uśmierzenie przykrych wzruszeń, takich jak: gniew, niepokój, podniecenie, lęk. Zwalczanie lęku ma szczególnie . doniosłe znaczenie, gdyż jest to uczucie częste i nieznośne. Mechanizm działania autogenicznego treningu da się zrozumieć w ten sposób, że opanowaniu ulega fizjologiczna strona lęku. Poznać ją można klinicznie np. po napięciu mięśniowym, które jest podstawą drżenia. Jeśli to napięcie ulegnie zwiotczeniu, to sam afekt pozbawiony będzie najbardziej przykrej strony i tym samym uspokoi się. Sprawę tę można badać doświadczalnie. Jeśli rozmyślnie wprawimy rękę w drżenie o jak największej częstotliwości i pomacamy w tym czasie mięśnie przedramienia w najgrubszym obwodzie, to stwierdzimy ich niemal kamienną twardość. Jeśli jednakże bezwładnie zwiesimy rękę, to wówczas nie uda nam się wywołać drżenia. W taki sam sposób popadamy w sen. Zdarza się to nierzadko w czasie ćwiczeń autogenicznych.
- Samoregulacja czynności wegetatywnych, które pospolicie uchodzą za niezależne od woli, np. krwiobieg.
- Wzmożenie sprawności czynności psychicznych, np. pamięci.
- Uśmierzenie bólu.
- Wpływanie poprzez autosugestię na samego siebie w podobny sposób, jak to się dzieje przy sugestiach pohipnotycznych.
- Krytyka i kontrola własnego wnętrza psychicznego poprzez ?samowgląd”, ułatwiony w czasie pogrążenia autogenicznego. Doświadczenie przedwstępne, które warto rozważyć dla zrozumienia zjawisk stanowiących podstawę omawianej metody, pochodzi z XVI w. od Bacona. Jeśli obydwa łokcie oprzemy na stole i będziemy trzymali między koniuszkami palców wskazujących długą nitkę z zawieszonym u dołu ciężarkiem, np. pierścieniem, to powstałe w ten sposób wahadło wykonywać będzie samoistnie wszelki ruch, na który się w wyobraźni nastawimy. Jeżeli np. pod pierścieniem położymy zegarek i patrząc na jego tarczę pomyślimy sobie kierunek VI?XII, to wówczas wahadło ?samoistnie” pobieży w pomyślanym kierunku. Gdyby ten sam ruch wykonywać rozmyślnie, to mielibyśmy zupełnie inne uczucie, uczucie aktywności, wewnętrznego natężenia. Widać z tego, że skoncentrowana myśl przeobraża się w mimowolny ruch.
Z doświadczenia wiadomo, że zjawisko to występuje u każdego zdrowego człowieka i ono to obrazuje istotę ćwiczeń. Jeśli np. ześrodkujemy się na myśli ,,ramię moje jest ciężkie”, to w ślad za tą myślą pojawi się uczucie ciężkości, które, jak to można sprawdzić, polega na rozluźnieniu napięcia mięśniowego. Byłoby błędem rozpoczynać ćwiczenia od całego ciała. Ogarnięcie koncentracją tak wielkiego obrębu byłoby niemożliwością. Rozpoczynamy od jednego ramienia, praworęczni od prawego, leworęczni od lewego. Ułożenie ciała musi być przy tych ćwiczeniach jak najwygodniejsze. Ćwiczący siedzi np. w głębokim fotelu, ręce zgięte w łokciach trzyma oparte na poręczach. Oczy powinny być przymknięte, głowa oparta bezwładnie. Sprzyja ćwiczeniom pokój cichy, raczej chłodny, przyciemniony. Ćwiczenia powinny się tak długo ograniczać do tego jednego ramienia, aż uczucie ciężkości samorzutnie nie przeniesie się na drugą rękę i dolne kończyny. Kto by się nie chciał tych systematycznych wskazówek bezwzględnie trzymać i usiłowałby przyspieszyć ćwiczenia naciskiem woli, ten nigdy by nie osiągnął dobrych wyników. Ćwiczenia obejmują: 1) mięśnie, 2) naczynia krwionośne, 3) serce, 4) oddychanie, 5) narządy wewnętrzne i 6) głowa.
1. Ćwiczenie ociężałości (zwiotczenie mięśniowe). Zaczynamy od mięśni, gdyż podlegają one w najwyższym stopniu naszej woli, ponadto wiadomo, że zwiotczenie napięcia mięśniowego pojawia się w hipnozie szczególnie szybko i wyraźnie. To samo dotyczy zwykłego usypiania. Położenie ciała, jak już wyżej zaznaczono, musi zapewnić dokładne rozluźnienie wszystkich mięśni. Stopy oparte na podłodze, kolana lekko na zewnątrz, tułów musi przylegać do oparcia, tył głowy miękko podparty, w razie potrzeby można za pomocą poduszek lub jaśków podeprzeć ciało tak, aby żaden mięsień nie był w stanie napięcia. Można też przeprowadzać ćwiczenia na leżąco, przy czym ręce spoczywają obok ciała, dłońmi ku dołowi. Dopuszczalne jest ułożenie ciała tzw. dorożkarskie: bez oparcia o tył krzesła, tułów z wygiętym ku tyłowi grzbietem opada bez napinania jakichkolwiek mięśni, przy czym przedramiona blisko łokcia wspierają się na udach. Gdy lekarz stwierdzi, że wszystkie warunki są spełnione, każe osobie ćwiczącej uprzytomnić sobie żywo, ale bez słowa lub jakiegokolwiek ruchu, dwie następujący formuły: I. ?Jestem zupełnie spokojny” i II. ?Prawe ramię jest bardzo ciężkie”. Normalnie w ślad za tym pojawia się uczucie ciężkości, najczęściej w okolicy łokcia i przedramienia. Po pół do jednej minuty zabieg powinien być przerwany i to również według podobnych wskazówek porządkowych. A więc najpierw kilkakrotny skurcz i rozkurcz ramienia, następnie głęboki wdech i wydech, wreszcie otwarcie oczu. Czynności te powinny przebiegać według następujących nakazów: I. ?Ramię skurcz”, II. ?Odetchnąć”, III. ?Oczy otwórz”. Pierwsze ćwiczenie powinno być powtarzane tak długo, aż ćwiczący nabierze należytej wprawy. W ciągu pierwszych dwóch tygodni nie należy go częściej powtarzać jak 2 do 3 razy dziennie, na każdym posiedzeniu nie dłużej jak po jednej minucie, najwyżej dwa razy. Dłuższy czas ćwiczeń wywołuje wbrew zamierzeniu bezwiedny wysiłek woli, który psuje uzyskane wyniki. Wprawa występuje zazwyczaj po 4?6 dniach ćwiczeń. Kiedy już samorzutnie zwiotczenie udzieli się i drugiemu ramieniu, należy w formule przerwania poprawić: ?ramię skurcz” na ?ramiona skurcz”. Nogi nie wymagają osobnych nakazów przerwy, gdyż są bardziej zautomatyzowane. Po 10?14 dniach czas poszczególnych ćwiczeń może być przedłużony stopniowo do 2?3?5 minut.
2. Ćwiczenie uczucia ciepła (zwiotczenie naczyń). Czynności naczynioruchowe nie są, jak mięśnie, zależne od woli, toteż zdobycie wpływu na ten układ jest dużym postępem. Ćwiczenie to przebiega wedle następujących trzech formuł: I. ?Jestem zupełnie spokojny”. II. ?Ramiona (nogi) mam ciężkie jak ołów”. III. ?Prawe ramię jest gorące”. Normalnie występuje niebawem w okolicy łokcia i przedramienia uczucie przepływu ciepła, które da się sposobami ścisłymi stwierdzić. Mianowicie w chwili odczuwania gorąca promieniowanie ciepła z tej kończyny wynosi powyżej 1°C. Do przerwania tego ćwiczenia zbędne są osobne nakazy. I to ćwiczenie należy systematycznie przeprowadzać w ciągu 1?2 tygodni, aż uczucie ciepła samorzutnie będzie odczuwane i w innych kończynach, a nawet i na tułowiu. Ponieważ występujące w czasie tych ćwiczeń zmiany krążenia krwi nie są obojętne dla ustroju, ćwiczenia te dozwolone są tylko pod kontrolą lekarską. Mają one silny wpływ uspokajający i sprzyjający uśnięciu. Przejście od jednego ćwiczenia do następnego powinno się odbywać zawsze począwszy od tego skutku, który osoba ćwicząca dotychczas uzyskała. Następne ogniwo ćwiczeń powinno się rozpoczynać od początkowego minimum.
3. Ćwiczenie regulowania czynności serca. Większość ludzi nie odczuwa czynności swego serca poza wyjątkowymi okresami gorączki, wysiłków cielesnych, wzburzenia afektywnego itd. Ćwiczenie niniejsze musi być przeto rozpoczęte od wyczucia własnego serca. Ćwiczenie odbywa się w ułożeniu ciała na wznak. Prawa ręka powinna być tak podparta, aby łokieć znajdował się na wysokości piersi, przy czym dłoń należy położyć na okolicę serca. Po kilku ćwiczeniach wyczuwa się bicie serca. Teraz należy wprawić się w stan pogrążenia poprzez zwykłe okresy: spokój, ociężałość, ciepło, po czym następuje skoncentrowanie myślowe na okolicy serca za pomocą formuły: ?Serce bije zupełnie spokojnie”. Kiedy już osoba ćwicząca nauczy się odczuwać czynność swego serca, wtedy ręka nie musi spoczywać na sercu. Bicie serca odczuwa się wówczas nie ręką, lecz czuciem ustrojowym, a nawet poniekąd i słuchem. Przez usilne ćwiczenia tego rodzaju dojść można ? dozwolone to jest zawsze tylko pod kontrolą lekarza ? do uzyskania bezwolnego wpływu na tętno. Tajemnica sztuczek popisowych jogów hinduskich kryje się w tych właśnie zjawiskach.
4. Ćwiczenie opanowania oddechu. Oddychanie stoi pośrodku czynności dowolnych i bezwolnych. Przy wydoskonaleniu się w ćwiczeniach 1?3, zniesienie wewnętrznego napięcia przenosi się samoistnie na czynności oddychania. Uzyskuje się ten stan dzięki formule: ?Oddech zupełnie spokojny”. Aby osoba ćwicząca przypadkiem zabiegu tego nie pomieszała z jakimkolwiek szkoleniem oddechu, dobrze jest ześrodkować się na dodatkowej formule, której (w nieszczególnej polszczyźnie) można by nadać brzmienie: ?Samo mi się oddycha”. Znaczy to, że zniesienie wszelkiego wewnętrznego napięcia powinno dojść do takiego stopnia, aby ćwiczący bezwładnie oddawał się oddychaniu. I to ćwiczenie powinno być uprawiane w ciągu 10?14 dni.
5. Ćwiczenie narządów jamy brzusznej (splot trzewny ? plexus celiacus). Celem zniesienia napięcia narządów jamy brzusznej należy się wewnętrznie nastawić na splot trzewny, którego szukać trzeba w połowie między pępkiem a wyrostkiem mieczykowatym mostka. Pogrążywszy się w okresy ćwiczebne 1?4, ześrodkować się należy na formule: ?W splocie trzewnym czuję przypływ gorąca”. I to ćwiczenie wymaga w prawidłowych warunkach 10? 14 dni. Czy punktem zaczepienia tej autosugestii jest istotnie splot trzewny, to nie ma znaczenia. Raczej chodzi o punkt ześrodkowania uwagi celem urzeczywistnienia ideoplastii. Z doświadczenia wiadomo, że gorąco w rzeczy samej jak gdyby promieniowało z okolicy, na której ześrodkowujemy się w naszej wyobraźni.
- ćwiczenie opanowania naczyń krwionośnych gło-
w y. Do ćwiczenia tego można przystąpić po opanowaniu wszystkich poprzednich. Wzór tego ćwiczenia wzięty jest z kąpieli uspokajającej, której działanie zwykło się wzmacniać przez przyłożenie chłodnego (nie zimnego) okładu na czoło. Mówi się też obrazowo, że człowiek powinien mieć gorące serce i chłodną głowę. Z niepokojem zwykło się też mówić, że krew uderza do głowy. Końcowe ćwiczenie autogenicznego treningu polega na ześrodkowaniu się na formule: ?Czoło jest przyjemnie chłodne”. Pojawiające się tu uczucie chłodu wytłumaczyć trzeba zwężeniem naczyń krwionośnych, a więc niedokrwieniem miejscowym. O tym, że istotnie przy tych zabiegach dochodzi do wybitnych przemieszczeń krwi, świadczą zdarzające się niekiedy przypadki omdleń i migreny, gdy ćwiczy się chłód głowy, a zaburzenia serca i układu naczynioruchowego, gdy się przechodzi poprzednie ćwiczenia. Wiadomo zresztą, że układ naczynioruchowy zależny jest w wysokim stopniu od czynników psychogennych (rumieńce, zblednięcie itd.). Autogeniczny trening dozwolony jest dlatego tylko po uprzednim dokładnym zbadaniu lekarskim i ocenie, czy dana osoba nie wykazuje skłonności do odczynów naczynioruchowych lub krążeniowych wzmiankowanego typu. Ćwiczenie chłodu czoła wymaga do swego ujawnienia się około 8?14 dni. Uczucie to jest niesamowite. Da się ono częściowo wytłumaczyć faktem, że prądy powietrza wszędzie mają miejsce, gdyż ściany zawsze w pewnym stopniu przepuszczają powietrze. Spirytyści zwykli do takich powiewów przywiązywać wielką wagę i dopatrywać się w nich pierwiastka nadprzyrodzonego.
W tych sześciu ćwiczeniach człowiek osiąga wprawę po upływie 2?3 miesięcy, po czym w ciągu 4?6 miesięcy należy codziennie lub nawet dwa razy dziennie ćwiczyć, aż natężenie tych zjawisk i szybkość ich występowania dojdą do najwyższego stopnia. Ponieważ wskutek nagłego przeskoku w chwili przerwania zabiegu przechodzi się od stanu biernego do czynnego, przeto częste powtarzanie tych ćwiczeń stanowi znakomitą gimnastykę układu korowo-trzewnego. Należy się wystrzegać kurczowego przytrzymywania się jednego z możliwych tu nastawień, lecz raczej należy się biernie dać nieść w swym wnętrzu psychicznym od jednego ku drugiemu. Dobrze jest wyobrażać sobie podane powyżej formuły, czy to wzrokowo czy słuchowo, a więc np. jako napisy na ciemnym tle zamkniętych oczu, jako zespoły dźwiękowe itd., a nie jako myślowe nakazy, których wykonanie miałoby być połączone z jakimkolwiek wewnętrznym wysiłkiem. Ogląd wyobrażeniowy podanych formuł najlepiej się nadaje do wywołania stanu wewnętrznej bierności. W tych warunkach z biegiem czasu poszczególne formuły zlewają się w jedną harmonijną całość, samorzutnie urzeczywistniającą się w podanej powyżej kolejności. Nawet przy daleko posuniętym usamodzielnieniu się chorego potrzebna bywa pomoc lekarza. Dotyczy to rzadkich przypadków pojawienia się niepokoju, zaburzeń czynności niektórych narządów itp. W takich przypadkach po parodniowej przerwie należy rozpocząć ćwiczenia znowu od pierwszego okresu ćwiczeń. Przy wieczornych ćwiczeniach nie trzeba niepokoić się myślą o możliwym uśnięciu. Naturalny sen, podobnie jak przy hipnoterapii, stanowi zakończenie zabiegu, po czym zbyteczne jest osobne przerywanie go.
Doniosłość praktyczną ma zjawisko stojące już wyraźnie na pograniczu hipnozy, zjawisko usuVania bólu poprzez autogeniczny trening. W stanie swoistego pogrążenia można się mianowicie ześrodkować np. na grzbiecie ręki i w taki sposób, jak to czynimy przy zjawisku ochładzania czoła, a więc wywołując chłód ręki. Do tego można dodać sugestię: ?Skóra nie boli”. Wówczas 50% ludzi traci częściowo lub całkowicie czucie bólu na ukłucie szpilką tego miejsca. Ból ten pojawia się czasem dopiero po przerwaniu zabiegu. Także zaczerwienienie w miejscu ukłucia bywa w takich przypadkach zmniejszone. Pamiętać należy o tym, aby przed przerwaniem zabiegu zamienić uczucie chłodu na uczucie gorąca zwykłym sposobem. Zabiegi te mogłyby mieć znaczenie praktyczne w małej chirurgii i innych sytuacjach życiowych. Czy doświadczenia te nie rzucają światła na znane nam dobrze objawy histerii konwersyjnej, owe zaburzenia czucia, anestezje, niedowłady czynnościowe, letargi histeryczne itd.?
Nie tylko chorzy, ale i ?zdrowi” mogą korzystać z usług autogenicznego treningu. Dla wypoczynku, dla usunięcia zmęczenia wystarczy 5?10 minut zatopienia się w sobie: człowiek powraca natychmiast do rześkości i sprawności. Podobnie cenną rzeczą jest uspokojenie wybujałych wzruszeń. Można też poprawić czynnościowe upośledzenie pamięci. Wystarczy dla przypomnienia sobie jakiegoś zapomnianego z czasów szkolnych wiersza pogrążyć się w sobie, aby stwierdzić, że zapomniane wspomnienia ulegają odświeżeniu. Znaczenie ściśle lecznicze tej metody jest wielorakie. Samo opanowanie układu zasadniczo niezależnego od woli jest już wielką zdobyczą. Zważmy, że mięśnie zależne od woli zależą w wysokim stopniu od czynności automatycznych: np. dziecko musi latami uczyć się funkcji ?dowolnych”, tak jak w autogenicznym treningu trzeba wprzód odkryć czynność własnego serca, aby nią móc w przedstawionym wyżej znaczeniu kierować. Zasadniczej różnicy nie ma więc między czynnościami mięśni ruchowych i narządów takich, jak serce, naczynia krwionośne, przewód pokarmowy itd., tu i tam bowiem dla zdobycia sprawności trzeba się wyćwiczyć. Opanowanie wszystkich tych automatyzmów z układem korowo-trzewnym na czele ma olbrzymie pole zastosowania w nerwicach i wszelkich psychogennych nadbudówkach cierpień organicznych, szczególnie w organozach. Jeżeli można w ten sposób uśmierzyć objawy wegetatywne, towarzyszące patologicznym afektom, to tym samym całość cierpienia ulega wybitnemu złagodzeniu. W zaburzeniach układu naczynioruchowego, w kongestiach rozmaitego umiejscowienia i pochodzenia, w cierpieniach czynnościowych przebiegających z bólami i innymi sensacjami, zastosowanie tej metody jest obszerne. Autosugestią tego typu można się posługiwać na równi z sugestią, byleby tylko pamiętać o szczególnych warunkach tej metody. Za poważniejsze przeciwwskazanie uważa się skłonność chorego do autyzmu, gdyż objaw ten może się niebezpiecznie pogłębić, jeżeli ćwiczymy chorego nie w uzewnętrznianiu się i w syntonii, lecz właśnie w zasklepianiu się w sobie, w zwracaniu się swoimi zainteresowaniami ku własnemu wnętrzu.
Psychogeniczny trening nie jest należycie doceniany, chociaż niewątpliwie jest to sposób leczniczy godny zalecenia. Należy mieć na uwadze jego zalety. Technika jego nie jest trudna, nie wymaga żadnej szczególnej aparatury, nie zajmuje lekarzowi zbyt dużo czasu, nie jest kosztowny i nadaje się doskonale do stosowania zbiorowego. Można bowiem równocześnie udzielać tych samych wskazówek i nakazów większej liczbie wspólnie zgromadzonych chorych. Jeżeli wynik leczniczy w dużej mierze przypisać trzeba sugestii, to ten mechanizm fizjogenezy ulega w tych warunkach raczej wzmocnieniu. Metoda ta jest też dość dobrze teoretycznie podbudowana, nie jest to więc czysta empiria kliniczna.