Uwagi o metodyce
Jednym z najbardziej wielosiecznych chwytów używanych przez psychoanalityków do demaskowania podświadomości były i są wciąż wolne skojarzenia. Metoda ta, oparta niewątpliwie na trafnych spostrzeżeniach psychologicznych, zawodzi zupełnie w zastosowaniu do badań onejrologicznych. Użyta jako metoda heurystyczna daje wyniki co najwyżej prawdopodobne, nie zadowala jednak naukowego poczucia dowodu. Ogłaszane przez freudystów analizy marzeń sennych uderzają swoją dowolnością. Stekel ograniczył wprawdzie rolę wolnych skojarzeń wypowiadanych przez badanego, wprowadził jednak w to miejsce dowolne interpretacje, wymykające się spod kontroli. W omawianej metodzie wolne skojarzenia nie odgrywają żadnej roli i nie są używane nawet w roli kontrolnej. Miejsce wolnych skojarzeń zajmują ? z korzyścią dla ścisłości i przejrzystości dowodu ? dokładnie zebrane wywiady, według wskazówek podanych wyżej. Zresztą w wielu wypadkach to, co psychoanalityk zalicza do wolnych skojarzeń, nie jest niczym innym jak tylko przypomnieniem lub uzupełnieniem pamięciowym tekstu marzenia sennego. Gdy wczytać się w analizy marzeń sennych jakiegokolwiek kierunku psychoanalitycznego, nietrudno jest zauważyć, że~ skojarzenia badanych biegną przede wszystkim ku wyjaśnieniu roli osób lub przedmiotów, występujących w marzeniu sennym lub też sytuacji, której urywek wierny albo zniekształcony śniący znajduje w tekście. Uzupełnienia tekstu czynione w czasie analizy, a więc w wiele godzin po obudzeniu, czynione ponadto nie pod wpływem świeżych wspomnień, lecz już pod działaniem sugestii płynącej z samego rozbioru marzenia sennego, dalekie są od warunków ścisłości naukowej. Cierpi na tym zresztą i sama przejrzystość pracy. Uzupełnienia tekstu, robione przez badacza na podstawie wtórnych wspomnień śniącego, zapisywane na końcu tekstu, nie wiążą się jasno z odpowiednimi miejscami zapisu. Obowiązek przygotowania zapisu musi lekarz przerzucić na chorego. Im dokładniej jest zapis sporządzony, tym mniej poprawek i uzupełnień w czasie onejroanalizy potrzeba. Uniknie się w ten sposób dowolnych twierdzeń, luźnych skojarzeń i intuicyjnych odkryć. Zdarza się ponadto, że histeroidzi upiększają marzenia senne wytworami swej fantazji, siląc się na literackie efekty. Skłonności takie musimy w pacjentach poskramiać, jeżeli chcemy ustalić rozpoznawczo prawdziwy stan rzeczy.
W praktyce trudno zresztą o osoby, które by bez zarzutu wykonały wszystkie podane wyżej wskazówki i zalecenia. Zawsze ostatecznie trzeba będzie pewne uzupełnienia czynić już w czasie badania. Należy je wpisywać przejrzyście. Rola śniącego ogranicza się do dostarczenia jak najwierniejszych tekstów marzeń sennych i do udzielenia dalszych wyjaśnień w czasie onejroanalizy. Nie wie on z początku, do czego to ma służyć i sam się w toku leczenia zdumiewa nad wymową swoich sennych wypowiedzi. Jeżeli badacz dokonuje rozbioru marzenia sennego nie dla celów naukowych, lecz jako lekarz do uśmierzenia cierpień chorego, to musi wykorzystywać tę niezwykłą sposobność spędzania sam na sam z pacjentem w ciągu wielu godzin, tygodni, a nawet miesięcy, do wywarcia wpływu leczniczego. Wpływ ten jest olbrzymi. Psychoanalitycy żyją w przekonaniu, że chory powraca do zdrowia dzięki samej tylko pracy rozpoznawczo-odkrywczej, która pozwala na rozwiązanie powikłań intrapsychicznych. Niewątpliwie ta intelektualna strona pracy ma swój udział. Jednakże nawet najbardziej skrajni psychoanalitycy nie zaprzeczą, że w metodzie tej, jak w żadnej innej, chory poddany jest potężnej presji sugestywnej.