Psychoprofilaktyka bólów porodowych
Psychoprofilaktyka bólów porodowych jest niewątpliwie jednym z najcenniejszych osiągnięć położnictwa. Początkowo stosowano do tego celu hipnozę, w ostatnich latach wyrzeczono się jednak metod opartych na hipnozie i opracowano postępowanie przemawiające do przyszłych rodzących przy ich niezmąconej świadomości. Kobiety, które mają być matkami, boją się zazwyczaj bólu, śmierci i utraty urody. Zdarzające się dawniej częściej, dzisiaj w warunkach coraz doskonalszej higieny i profilaktyki tylko wyjątkowo, powikłania w przebiegu porodu i połogu wytworzyły dookoła tego fizjologicznego aktu atmosferę cierpień i niebezpieczeństw, atmosferę pełną przesady i grozy. Niekorzystnej tej jakoby propagandzie przeciwstawia się systematyczną akcję uświadamiania, przede wszystkim oczywiście kobiet wstępujących w związki małżeńskie i ciężarnych, na tematy z zakresu fizjologii i profilaktyki. Obeznani z psychoterapią lekarze objaśniają kobietom przebieg ciąży, porodu i połogu, wprowadzają je w zasady postępowania zapobiegawczego, pouczają je o możliwych powikłaniach i o sposobach ich uniknięcia dzięki postępom higieny i położnictwa. Indywidualnie przebadane kobiety wiedzą, co je czeka, i nie boją się powikłań, które im nie mogą grozić; wiedzą też, że w razie wystąpienia nieprzewidzianych powikłań są pod troskliwą pieczą lekarzy i położnych, do których mają pełne zaufanie. Są też przekonane, że poziom nowoczesnego położnictwa jest tak wysoki, że i bólom porodowym można dzisiaj zapobiec. Bardzo ważną jest rzeczą, aby pierwiastki zetknęły się z kobietami, które mają już za sobą jeden lub więcej porodów i aby z ich ust usłyszały uspokajające słowa. Dobór takich informatorek musi być dokonany z całą znajomością psychologii. Są bowiem kobiety, które szerzą popłoch rozpowiadając przesadne wiadomości o czekającym każdą kobietę męczeństwie. Egocentryczne te typy, którym z przyczyn osobistych chodzi o aureolę męczeństwa, trzeba trzymać z daleka od przyszłych matek i nie pozwolić im na ich straszenie. Okazuje się z obcych i własnych spostrzeżeń, że lęk przed bólami porodowymi i przejściami związanymi z oczekiwanym porodem nie jest koniecznością. Można dookoła tego zagadnienia stworzyć atmosferę spokoju i ufności. Atmosfera ta musi panować w środowisku, w którym ciężarna spędza okres ciąży, ale nade wszystko w zakładzie położniczym, w którym ma nastąpić rozwiązanie. Nie wolno tam położnicy pozostawić na pastwę własnych rozmyślań lub babskich plotek. Personel musi wyobraźnię kobiety zaprzątnąć czekającymi ją zadaniami. W tonie uspokajającym udziela się jej pouczeń na temat właściwego zachowania się i przygotowań do przyszłego macierzyństwa. W wielu krajach stosuje się już z powodzeniem wyłuszczone wyżej zasady postępowania psychoprofilaktycznego, które okazują się znacznie skuteczniejsze niż nie obojętne dla zdrowia matki i dziecka środki farmakologiczne.
W praktyce postępowanie psychoprofilaktyczne wymaga spełnienia trzech warunków: 1) uświadomienia przyszłej matki na temat fizjologii ciąży i porodu, 2) stworzenia jej sprzyjającej, spokojnej atmosfery za pomocą oddziaływań sugestywno-reedukacyjnych na środowisko ciężarnej i rodzącej i na nią samą oraz 3) wyszkolenie kobiety w umiejętności rodzenia. Ten ostatni warunek zakrawa na paradoks, jednakże w praktyce wielu krajów i naszych poradni K bynajmniej nie jest niczym podobnym; jest czymś rozumiejącym się przez się. Kobieta psychicznie przygotowana do porodu musi być nie tylko teoretycznie uświadomiona o istocie bezbolesnego porodu, ale i praktycznie przeszkolona. Począwszy od siódmego miesiąca ciąży kobieta przechodzi ćwiczenia gimnastyczne: uczy się prawidłowego głębokiego oddychania, zsynchronizowanego we właściwy sposób ze skurczami macicy. Powolny, stopniowy wdech musi przebiegać równocześnie z narastaniem skurczu macicy; gdy osiągnie on swój szczyt, następuje wydech. W przerwie między bólami rodząca musi się nauczyć zupełnego rozluźnienia mięśni i spokojnego wyczekiwania następnego skurczu macicy. Podczas bólu porodowego, który jak uczy doświadczenie w dobrze postawionych izbach porodowych daleki jest od okrzyczanych męczarni, kobieta wspomaga skurcz macicy masując lekko własnymi rękoma powłoki brzuszne w kierunku spojenia łonowego. W pierwszym okresie, gdy jeszcze chodzi, powinna sobie również w podobny sposób masować okolicę krzyżową. Czynności te służą w dużym stopniu do zaprzątnięcia uwagi rodzącej i stają się źródłem dodatniej autosugestii. W ten sposób ciężarna jeszcze przed porodem nabywa zaprawy, z której robi potem praktyczny użytek z chwilą, gdy rozpocznie się poród. Kobieta staje się w ten sposób aktywnym współuczestnikiem tego aktu przyrody, który wcale nie jest, jak ciemny lud sądzi, czymś w rodzaju choroby. Zdarzają się wciąż jeszcze wystraszone kobiety, które boją się w czasie ciąży poruszać, aby sobie czegoś nie popsuć. Większość światłych kobiet wie dzisiaj, że ruch, gimnastyka i prawidłowy tryb życia pod nadzorem lekarza i położnej zapewni im prawidłowy przebieg bezbolesnego porodu. Dzisiaj już nawet położnicy, którzy nigdy nie mieli nic wspólnego z psychoterapią, wiedzą, że bóle porodowe mają swe źródło nie tyle w miejscowych warunkach narządów rodnych, co w ośrodkowym układzie nerwowym, w psychice. Psychoprofilaktyka bólów porodowych jest uwieńczeniem wielowiekowych doświadczeń badaczy i myślicieli nad potężnymi siłami, które kryją się w psychice człowieka.