Układ oddechowy

Układ ten bywa również częstym źródłem lęku nerwicorodnego. Wielu chorych wiąże podmiotowe stany duszności z niedomogą serca i krążenia. Trzeba by tu znowu rozwodzić się o jatrogenii. Na drodze psychogennej może dojść do sta­nów kurczowych oskrzeli, które nie tylko naśladują dychawicę oskrzelową, ale prawdopodobnie też stanowią istotę tej choroby. Atak taki z początku nie różni się od zwykłego konania histerycznego: chory nie może złapać tchu, jest mu duszno, czuje coś w rodzaju ucisku na klatkę piersiową, przy czym serce mu za­miera, odczuwa lęk śmierci, otoczenie umiera zwykle z nim razem. Biada leka­rzowi, który w obliczu tego konania nie potrafi zapanować nad groźnym poło­żeniem i wypowie słowa w rodzaju atak serca, atak astmy, zawał serca. Suge­stywność chorego bywa nadzwyczaj czuła. Lekarz może kilku zdecydowanymi pociągnięciami chorego wskrzesić albo może go wtrącić w śmiertelny strach, z którego się już nie podniesie lub jeśli się podniesie, to tylko po to, aby odtąd ustawicznie drżeć o swe życie. Przypadki te bardzo często przechodzą w ?praw­dziwą” dychawicę oskrzelową.

Uwarunkowanie psychogene tyczne dychawicy oskrzelowej, zwła­szcza u dzieci, bywa przedmiotem coraz żywszego zainteresowania wśród leka­rzy (Spillmann, 1968). Piśmiennictwo na ten temat jest ogromne. Myśl ta docho­dzi do głosu przede wszystkim w medycynie psychosomatycznej, gdzie jednakże wskutek jednostronności psychoanalitycznej składnik somatyczny cierpienia bardzo często ulega stłumieniu. Mechanistycznie zorientowani autorzy nie wi­dzą z drugiej strony nic prócz alergii. A tymczasem od dawna zwracano uwagę na fakt, że nie tylko spadki temperatury, mgła i inne czynniki fizykalne zwykły wywoływać ataki astmy, lecz również czynniki psychiczne, jak: lęk, radość, zdenerwowanie. Dlatego poszukiwano przyczyny w osobowości chorego, w je­go konfliktach intrapsychicznych, w jego predyspozycji psychicznej. Mówi się również o asthma-psyche.

Przegląd piśmiennictwa i codzienne doświadczenie nie pozostawiają wątpli­wości, że powyżej wspomniana diametralna różnica zapatrywań na istotne przy­czyny dychawicy oskrzelowej pochodzi po prostu z nieznajomości diagnostyki psychiatrycznej. Czasem ogromny materiał kazuistyczny, opracowany bez zarzu­tu ze stanowiska kliniki chorób wewnętrznych i ze stanowiska metod statystycz­nych, prowadzi do wniosków błędnych, ponieważ przypadków nie przebadano należycie, gdy tylko zaczęły występować napady dychawicy. Analiza zejścio­wych postaci tej choroby, zwłaszcza materiału sekcyjnego, stwarza bardzo czę­sto sytuację alternatywną: niemożność odróżnienia przyczyny od skutku. Opi­sano niemało przypadków zgonu po napadzie astmy; szczególnie niebezpieczny jest status asthmaticus. Podczas sekcji stwierdzano ciężkie zmiany w płucach i w innych narządach wewnętrznych, ale także i w mózgu. Te ostatnie tłumaczy się nie bez słuszności wrażliwością tkanki mózgowej na niedotlenienie. Równie często jednak można dowieść, że już w okresie przed wystąpieniem dychawicy oskrzelowej były zmiany organiczne w narządach wewnętrznych i w mózgu. Bywają jednak przypadki całkowitego wyleczenia, które dowodzą, że obraz kli­niczny tej choroby może powstać bez podłoża zmian organicznych, nawet bez dowiedzionej alergii, a więc wyłącznie na drodze psychogenezy. Czegóż to do­wodzi?

Kto nie rozumie zjawiska etioepigenezy, ten nigdy nie pojmie, że czynnoś­ciowy zespół nerwicowy, jakim niewątpliwie jest astma oskrzelowa, może po­wstać jako nawarstwienie na podłożu organicznym rozmaitej etiologii. Stawia­nie problemu ?albo-albo”, w tym wypadku: albo psychogeneza, albo somatogeneza ? jest błędem myślenia naukowego. Podłoże organiczne albo w postaci uszkodzenia mózgu, albo w drogach oddechowych jako obwodowy efekt kurczo­wy alergii sprzyja powstaniu zespołu klinicznego natury nerwicowej. Trzeba rozgraniczyć dwie te warstwy, które stoją we wzajemnym stosunku etioepigenetycznym, tzn. jedna pociąga za sobą drugą, przy czym jedna jest hierarchicz­nie starsza i pierwotna, druga młodsza i wtórna.

Rolę lub współrolę tej warstwy starszej może jednak odgrywać czynnik psy­chiczny, jeżeli są odpowiednie warunki konfliktowe intrapsychiczne. Psychote­rapia zmierza do usunięcia tego nawarstwionego zespołu czynnościowego, po czym podłoże może pozostać nietknięte, albo nie dając w ogóle o sobie znać, albo zaznaczając swą obecność tylko w sposób poronny. Jeżeli dane nam jest przeprowadzenie psychoterapii dość wcześnie, to nie dochodzi do wtórnych szkód w układzie oddechowym lub w tkance mózgowej. Wszystko zależy więc od tego, w jakim stadium rozwojowym uchwycimy przypadek. Jeżeli mamy możność ? rzecz zresztą wyjątkowa ? przeprowadzenia badań neurologiczno- -psychiatrycznych, włącznie .z elektroencefalografią, a zwłaszcza pneumoencefalografią przed wystąpieniem pierwszych napadów dychawicy oskrzelowej, to wtedy mamy niezbity dowód, że zmiany organiczne były wcześniej. Jeżeli przy­padki te badamy w okresie zejściowym, to stwierdzone zmiany organiczne nie mogą uchodzić ani za przyczynę, ani nawet za pierwotne podłoże etioepigenetyczne, mogą być bowiem następstwem wtórnych zmian w płucach lub w mózgu.