ZWALCZANIE STANÓW BÓLOWYCH
Zwalczanie stanów bólowych jest jednym z najpilniejszych zadań lekarza. Aby postępowanie lekarza było świadome celu, musi on przede wszystkim znać dobrze diagnostykę różnicową. Nawet bowiem przypadki wyglądające z daleka jako histeryczne, mogą kryć pod pozorami histerii ciężkie zmiany organiczne różnej etiologii. Nie trzeba więc pochopnie mówić o psychalgii, jeżeli się chorego gruntowne nie przebadało. W tym miejscu nie zamierzam omawiać owych rozlicznych stanów bólowych czynnościowych, z którymi chorzy zwracają się do lekarzy. Chorych tych nie wolno a priori uważać za symulantów, którzy dla wiadomych sobie celów usiłują lekarza wprowadzić w błąd. Byłoby wielką krzywdą dla rzeczywiście cierpiących, gdyby ich z góry posądzać o złą wolę. Sugestywność chorych bywa ogromna i mogą naprawdę bardzo cierpieć, jeżeli podejrzewają poważną chorobę zwiastowaną przez owe bóle. Chory agrawuje nie dlatego, aby dla złych celów chciał lekarza wprowadzić w błąd, lecz aby uwagę lekarza przyciągnąć i skłonić go do dokładnego badania. Wówczas uspokajające wyjaśnienie przyczyny bólu może go z miejsca uśmierzyć. Zresztą wrażliwość na ból i wytrzymałość różnych chorych bywają rozmaite. Osobniczo różna bywa też podatność na sugestię leczniczą i zawsze warto metod psychoterapeutycznych spróbować, zanim się chorego narazi na analgetomanię lub na poważniejsze zabiegi chirurgiczne. Każdy psychoterapeuta wie z doświadczenia, że nawet ciężkie, organicznie wyglądające stany bólowe niejednokrotnie w zdumiewającym stopniu reagują na psychoterapię. Zwłaszcza w najcięższych stanach bólowych, zanim zapadnie decyzja wykonania traktotomii, radikulotomii, chordotomii, talamotomii lub topektomii przedczołowej (topischemii), powinno się chorego stanowczo poddać psychoterapii, która w każdym razie nie może zaszkodzić, a może choremu przynieść ulgę. Zabiegi chirurgiczne powinny być traktowane zawsze jako ultima ratio.
Kto nie próbował, ten mógłby nie wierzyć, jak bardzo cierpiący fizycznie lu
dzie są podatni na rozumowe wyjaśnienia w znaczeniu psychagogiki i na metody sugestywne. Najczęściej miewamy w naszych warunkach do czynienia z chorymi, którzy popadli już w nałogowe nadużywanie środków przeciwbólowych. Zadaniem lekarza jest wówczas jednocześnie wpływać uśmierzająco na ból, a zarazem dążyć do opanowania narastającego głodu leków przeciwbólowych lub narkotycznych. W ciężkich przypadkach nie pozostaje nic innego, jak leczenie odwykowe kliniczne. Czy w szpitalu, czy w domu chorego, łatwo się przekonać, jaką ogromną rolę odgrywa w stanach bólowych autosugestia chorego. Posługujemy się w tym celu tabletkami placebo, które ku zdumieniu lekarza zwykły dawać taki sam efekt przeciwbólowy, jak tabletki prawdziwe. Odzwyczajenie przeprowadza się w tych przypadkach stopniowo, dając choremu do zażywania tabletki przeciwbólowe mieszane w określonym stosunku, prawdziwe i placebo. Od proporcji pół na pół stopniowo przechodzimy do 3/4 : 1/4, 7/8 : 1/8 itd., aż minimalna ilość środka przeciwbólowego da ten sam skutek, co lek zażywany w nadmiarze. Jeżeli leczenie odwykowe zmuszeni jesteśmy przeprowadzać na oddziale zamkniętym, to uśmierzamy niepokój chorego wywołany odstawieniem leku insuliną i chloropromazyną. Po kuracji odwykowej często okazuje się, że pierwotny lęk, który stanowił motywację narkomanii, widocznie nie był aż tak gwałtowny, żeby chory musiał sięgać po najsilniejsze środki przeciwbólowe. Zaspokajanie głodu leków i uśmierzanie niepokoju, który leży u podstaw analgetomanii, dają choremu dużą przyjemność, tak jak gdyby ból był tylko wymówką. Zwalczanie przewlekłych, organicznych bólów wykracza znacznie poza granice psychologii człowieka cierpiącego i wymaga w coraz wyższym stopniu doświadczenia psychiatrycznego. Odwracanie uwagi chorego od jego bólu ku innym tematom bywa wdzięcznym zadaniem psychoterapeutycznym, zwłaszcza w praktyce pediatrycznej. Dobry lekarz powinien zawsze uważać leki przeciwbólowe za vehiculum psychotherapeuticum, podawane choremu cum grano salis.